online poker

niedziela, 24 lutego 2013

Jakich zasad należy się trzymać, aby zarabiać pieniądze?


Napiszę dziś o fundamentalnej, najważniejszej zasadzie do której musi się stosować każdy pokerzysta.

Mianowicie, "bankroll management". Tłumacząć na nasz ojczysty język jest to zarządzanie własnym kapitałem. Każdy dobry przedsiębiorca powinien dobrze zarządzać swoim kapitałem, tak samo dobry, wygrywający pokerzysta musi się stosować do pewnych zasad.

Cała teoria zarządzania kapitałem polega na tym, aby inwestować takie ilości pieniędzy które w razie porażki, nie pozwolą nam zbankrutować. Dla przykładu, grając w gry gotówkowe na zwykłych stolikach, tzw. cash, musimy mieć co najmniej 20 buy inow (wpisowych) na limit, na którym gramy. Np. dla NL2, będzie to minimum $40. Zasadę tą można oczywiście wraz ze zdobytym doświadczeniem modyfikować, ale zawsze jest to "w górę" niż w dół. Mam tutaj namyśli sytuację gdy gracz staje się bardziej doświadczony i postanawia zwiększyć ilość stolików, np. z 4, do 8. Wtedy powinien odpowiednio zmodyfikować bankroll management i zwiększyć ilość gotówki do powiedzmy 30 BI. 

Sytuacja wygląda nieco inaczej, gdy gramy turnieje. Tutaj nie powinniśmy brać udziału w turniejach, które kosztują nas więcej niż 1% całego bankrolla. Mowa tutaj o najtańszych turniejach i małym doświadczeniu gracza. Gdy przechodzimy na wyższe stawki, gramy w turniejach z tysiącami graczy, bankroll management trzeba stanowczo zaostrzyć. Dobrym rozwiązaniem jest stosowanie zasady, że gramy całą sesję (kilkanaście, kilkadziesiąt turniejów dziennie) za 1-5% naszego bankrolla.

Takie założenia nie pozwolą nam zbankrutować w przypadku okresu gorszej gry lub downswingu.

Co należy zrobić gdy nasz bankroll spada poniżej kwoty która pozwala nam na grę, na danym limicie?
Wtedy bezwzględnie musimy zejść na niższy limit. Zdarzały się sytuacje gdy grasz bankrutował bo nie przestrzegał zasad BRM (bankroll management), czasami nawet bardzo dobrzy zawodnicy mają problem z trzymaniem się ustalonych zasad. Wszystko jest spowodowane słabą psychiką tychże graczy. Poker to gra, w której bardzo ważna jest mocna psychika, tzw. "mindset", ale o tym kiedy indziej :)


Co do challengu. Zagrałem sporo sesji od ostatniego wpisu. Grałem ciągle sit&go $0,50 45-cio i 90-cio osobowe. Bardzo przyjemnie się je gra.
Stan rolla poniżej


Gdy dobiję do $100, wchodzę na sit&go $1, 90-cio osobowe.

niedziela, 10 lutego 2013

32 stoliki na raz!

Update


Witajcie! Nastał ten czas kiedy trzeba wrzucić update. Tak naprawdę dopiero od dwóch dni pomału rozkręcam swoją maszynę. Skończyła się sesja, jest więcej czasu. Od jutra ruszamy pełną parą!

Tymczasem co się działo do tej pory?

Międzyczasie, podczas sesji udało mi się kilka razy zagrać krótkie sesje. Grałem cash, jednak kompletny brak koncentracji, fatalna gra, stres związany z nauką i nieodpowiedni czas do gry skutkowały tym, że przestałem wygrywać na NL2! Dla mnie to nic nie znaczy, ale zdaję sobie sprawę, że dla czytelników może to podważać sens challengu. Jednak nie przejmujcie się, każdy pokerzysta miewa tzw. "swingi". Są to wahania bankrolla pomimo dobrej gry. U mnie dodatkowo gra nie była dobra więc zasłużenie przegrałem kilka buy inów ;)

Swingi są nieodłącznym wrogiem pokerzysty. Czasem gracze używają słowa "downswing", aby określić swoje swingi, jednak jest to spore nadużycie tego słowa. Downswing oznacza przegrywanie wielu rozdań na przestrzeni tygodni lub miesięcy. Mowa tutaj o setkach tysięcy rozdań, gdzie jesteśmy dużo poniżej tzw. linii "EV", czyli linii która mówi nam o jakości podejmowanych decyzji.

Podsumowując, jeżeli jakość naszych decyzji jest dobra, są one matetycznie dochodowe, a mimo to przegrywamy przez np. 5000 rozdań - mówimy tutaj o swingu.

Gdy nasze decyzje są również dobre, ale przegrywamy lub jesteśmy na 0 po 100 000, 200 000 tysiącach rozdań, możemy wtedy mówić o downswingu. 

W karierze każdego pokerzysty taki okres zdarza się kilka razy, trzeba go przetrwać grając swoją najlepszą grę i nie przejmować się "bad beatami", czyli "nieszczęśliwymi" zdarzeniami. Specjalnie nieszczęśliwe jest ujęte w cudzysłowie, spytacie dlaczego? Zapamiętajcie sobie raz, na zawsze. Szczęście w pokerze nie istnieje! Jest pojęciem abstrakcyjnym. Nie polegamy tutaj na szczęściu, tylko i wyłącznie na matematyce!

Koniec tych rozważań na dziś :)

Co do mojego bankrolla, spadł do $24, po grze na cashu, ale dziś postanowiłem sobie pograć sng i dzięki temu wzrósł do $27,24

Zagrałem 48 sng, za $0,50, 90-cio osobowych oraz 45-cio osobowych.
Poniżej screen z mojej gry, było w tym momencie odpalonych 32 stoliki :)


Nazwy i numery rozdań zostały specjalnie zamazane, aby nie można było mnie zidentyfikować :)

W kolejnym wpisie poruszę jakiś strategiczny temat.
Do następnego!

niedziela, 27 stycznia 2013

Sesja nr 3

trochę o pokerze & o ciężkim życiu studenta



Tradycyjnie już godzina gry za mną, znów mogę śmiało napisać, że jest progres :)



$19,07 tyle udało się zarobić w czasie ostatniej godziny. Podwoiłem swój bankroll, grało się bardzo łatwo, weekendowi gracze oddawali swoje pieniądze, aż miło :)

Czytając tego bloga, pewnie nie jeden z was pomyśli, skoro potrafisz zarabiać 60zł/h, to dlaczego do cholery nie grasz więcej niż 1h raz na kilka dni? 

No coż, nie samym pokerem człowiek żyje, zwłaszcza podczas sesji. Studia pochłaniają olbrzymią ilość czasu, normalne życie również strasznie go zjada. Większość z was pewnie doskonale o tym wie, zapewne macie swoje rodziny, być może dzieci, znacie dobrze sytuację ;) 

Młodsza część czytelników siedzi sobie spokojnie w rodzinnym domu, jedynym większym zmartwieniem jest szkoła, sprawdziany, matura i takie tam pierdoły. Nie tak dawno sam przez to przechodziłem. Było mi wtedy źle, chciałem się wyrwać z tego stanu rzeczy, dlatego wyjechałem do innego miasta na studia. Teraz tkwię w tym bagnie zwanym nauką, która jest co prawda bardzo ciekawa, lecz z drugiej strony stresująca i kradnąca czas. Wszyscy mówią musisz skończyć studia, MUSISZ, MUSISZ. Nic nie muszę. Męczę się z tym, bo jeszcze mnie to interesuje. Nie wiem co będzie za kilka dni, miesięcy, lat. Może oleję to i zajmę się całkowicie pokerem. Czy jednak wtedy będę WOLNY?

środa, 23 stycznia 2013


Sesja nr 2


Kolejna sesja za mną. Grałem znów jedną godzinę 


Wyniki widoczne są na screenie


Po raptem dwóch sesjach powiększyłem swój kapitał o blisko 50%. Oby tylko tak dalej.


Skoro idzie mi tak dobrze to pokmińmy trochę.
W profesjonalnym pokerze istnieje coś takiego, jak przelicznik BB/100. Oznacza on ilość big blindów (stawek), jakie wygrywamy na 100 rozdań. W tym momencie mój bb/100 wynosi 34 - na najniższym możliwym limicie, gdzie BB wynosi $0,02. 

Co to oznacza?

Załóżmy, że utrzymam taki wynik w przyszłości.

W tym momencie grając 4 stoły, rozgrywam na godzinę mniej więcej 400 rozdań.

Zarobię w tym czasie $2,72, co daje około 8,70 PLN. Czyli już w tym momencie jest to więcej, niż zarabiają ludzie na kasie w supermarkecie.

Po rozegraniu 4000 rozdań, będę miał $27,20. 

Załóżmy teraz, że zwiększamy liczbę stolików do 10. Wtedy rozgrywam 1000 rozdań na godzinę. Zarabiam $6,80, po 10h mam $68,80.

Przeciętny Polak tygodniowo pracuje 40h. Miesięcznie daje to 160h. Ile zarobi zwykły Polak? Około 1500zł. Ile zarobi pokerzysta grający 40h tygodniowo najniższe możliwe stawki? $1088 czyli 
3481 PLN

a to dopiero początek...

poniedziałek, 21 stycznia 2013

Pierwsza sesja


Udało mi się zagrać pierwszą krótką sesję (sesja w pokerowym świecie oznacza po prostu rozegranie jakiejś liczby rozdań przy wirtualnych stolikach :) ). Raptem 1h gry za mną i 300 rozdań. Grałem na najniższym możliwym limicie, kilka stolików na raz. Wszystko po to, aby jak najszybciej podnieść swój bankroll (stan konta). Po tej krótkiej rozgrywce udało mi się go powiększyć o $1,27. Co daje w tym momencie $11,27. Pomału, ale do przodu ;)


Początek w tego typu wyzwaniach jest zawsze najtrudniejszy. Gra się na najniższych stawkach, wyrabia się bardzo niską stawkę godzinową. Zarabia się po prostu mniej niż można na wyższych stawkach. 

Ma to jednak swoje plusy dla początkujących pokerzystów. Taki gracz który opanuje podstawy jest w stanie bardzo łatwo wygrywać na najniższym limicie (NL2), ponieważ poziom jaki reprezentują przeciwnicy jest fatalny. Im wyżej, tym poziom jest oczywiście wyższy, ale i tak cały czas niski :)


sobota, 19 stycznia 2013

Challenge


Witaj na moim blogu. Będzie to typowy dziennik młodego pokerzysty podbijającego wysokie stawki i zarabiającego więcej niż przeciętny mieszkaniec naszego kochanego kraju. 

Chcesz się dowiedzieć czegoś o mnie?

Jaki mam plan? 

Chciałbym przekazać jak największej ilości osób, że poker nie jest hazardem. Jest to gra strategiczna, gra która dla wielu osób jest normalną pracą. Jedyną różnicą jest to, że sam sobie ustalasz swoje godziny pracy. Grasz kiedy chcesz, zarabiasz kiedy chcesz. Uczysz się kiedy chcesz.

Uczysz, powiadasz? 
A tak, poker to gra w której przede wszystkim stawia się na naukę! Nauka teorii, strategii, myślenia, odpowiedniego podejścia do gry. Dobry pokerzysta powinien się wiele nauczyć. Jednak, nie jest to takie trudne jak myślisz.

Spytasz jak? 
Prościej niż myślisz. Są specjalne szkoły zatrudniające profesjonalnych trenerów. Wszystkiego się tam nauczysz. Jak trafić do tego elitarnego towarzystwa? Wystarczy się zarejestrować w najlepszej i największej szkole pokerowej. Kliknij w niebieski baner po prawej stronie lub biały u góry. Tam dowiesz się wszystkiego.

Ja tutaj przede wszystkim będę chciał pokazać, że z pokera można normalnie żyć. Pokaże jak wygląda mój typowy dzień pracy. 

W tym celu zrobię sobie challenge w którym od stanu konta wynoszącego $10 dotrę do $10 000 w kilka miesięcy. Zakładam, że uda mi się to do września tego roku.

Będę grał na platformie PokerStars. Gry będą dowolne, będę grał to, na co akurat mam ochotę :) Ta gra ma przede wszystkim sprawiać przyjemność.

Będę grał rzadko, ponieważ nie mam zbyt wiele czasu. Mam inne różne obowiązki np. studia - które mnie bardzo ciekawią i czasem całkowicie pochłaniają. 

Zamieszczam screen ze stanem bankrolla na początku challenge'u.